niedziela, 5 lutego 2017

Dziewczyna ma rację.

Dziś kopiuję tekst emocjonalnego i ekologicznego wpisu przyjaciółki (za jej zgodą), z którym w pełni się zgadzam. W Holandii jest on jak najbardziej aktualny:

DZIŚ - NEGATYWNIE
Tak, zdarza mi się być… zirytowaną.
Mogłabym powiedzieć, że papierosów nie palę. Ale nie mogę: niemal każdego dnia jestem biernym palaczem. I moje dzieci też. Na ulicy każdego dnia jesteśmy mijani przez wielu pieszych i rowerzystów, umilających sobie przebywanie na świeżym powietrzu pozostawiając za sobą śmierdzący dym.
Dziś przy takiej sytuacji przez głowę przebiegła mi złośliwa myśl: Skoro oni mogą mnie truć, dlaczego ja nie mogę uprzykrzać im życia? Hipotetycznie też powinnam mieć prawo, np. zwymiotować na takiego palacza, skoro taki odruch wywołuje u mnie ten obrzydliwy smród. Wrażenia obu stron byłyby podobnie przyjemne.
Ale przecież to byłoby obrzydliwe, prymitywne! – oburzy się niejedna osoba. To już byłaby napaść naruszająca godność osobistą! Tak? Dlaczego? A ja mogę być zasmradzana i truta? No, tak. Przecież to co innego. Czyżby?
Można, bo palenie jest społecznie akceptowane? Hmm. A może dlatego, że sprzedaż papierosów jest sporym zasileniem dla budżetu państwa? Ok. To może zastosuję alkohol w spray’u jako rewanż? Zapłacę akcyzę, więc powinno być w porządku, nie?
To tylko rozmyślania hipotetyczne, ale…
PALACZU! POMYŚL! NIE JESTEŚ SAM! Rozejrzyj się wokół siebie! Truj siebie, jeśli chcesz – ale nie mnie, nie dzieci!
Podaję link, pod którym znajdziecie również inne ciekawe teksty: zycpozytywnie.pl
Mam cichą nadzieję, że choć trochę osoby palące włączą u siebie myślenie o innych.